Lech Poznań odzyskuje rytm. Pewne 4:1 z Radomiakiem i sygnał, że Kolejorz wraca do gry
Po czterech ligowych meczach bez zwycięstwa Lech Poznań wreszcie przełamał złą passę. W 16. kolejce Ekstraklasy Kolejorz pokonał u siebie Radomiaka Radom aż 4:1, pokazując po przerwie intensywność i skuteczność, której brakowało w poprzednich tygodniach. Najjaśniejszą postacią spotkania był Mikael Ishak — dwie bramki, asysta i gol anulowany przez VAR to bilans, który mógł równie dobrze zakończyć się hat-trickiem.
Spotkanie rozpoczęło się od problemów Radomiaka. Już na początku meczu z boiska zszedł kontuzjowany Jan Grzesik, co osłabiło prawą stronę drużyny Gonçalo Feio. Lech próbował to wykorzystać, kierując coraz więcej ataków właśnie w ten sektor.
Mimo to w pierwszej połowie groźniejszym zespołem był Radomiak. W 36. minucie Capita wpadł w pole karne i oddał mocny strzał, ale świetnie zachował się Bartosz Mrozek. Co ważne, była to jedna z niewielu szans gości przed przerwą.
W 43. minucie Lech wyszedł na prowadzenie. Steve Kingue zagrał ręką we własnym polu karnym, a po analizie VAR arbiter wskazał na jedenastkę. Ishak pewnie wykonał rzut karny, dając Kolejorzowi prowadzenie na przerwę i wyraźnie rozruszając zespół.
Po zmianie stron Lech wyglądał jak inna drużyna — szybsza, bardziej zdecydowana i skuteczniejsza. W 52. minucie Ishak urwał się obrońcom prawą stroną, zagrał wzdłuż bramki, a Pablo Rodriguez pewnym strzałem podwyższył rezultat.
Dziewięć minut później gospodarze prowadzili już 3:0. Vasco Lopes źle wybił piłkę w swoim polu karnym, futbolówka trafiła pod nogi Ishaka, a Szwed nie zmarnował prezentu. Chwilę później napastnik Lecha trafił ponownie, ale VAR dopatrzył się spalonego Luisa Palmy, co anulowało trafienie.
Radomiak odpowiedział w 73. minucie, gdy Zie Ouattara idealnie dorzucił do Elvesa Balde, a pomocnik Radomiaka przywrócił jeszcze cień nadziei gościom. To jednak Lech zakończył mecz mocnym akcentem. W 89. minucie Yannick Agnero wykorzystał prostopadłe podanie Palmy i ustalił wynik na 4:1.
Zwycięstwo pozwoliło Kolejorzowi wskoczyć na 4. miejsce w tabeli dzięki potknięciu Rakowa Częstochowa. Radomiak z kolei notuje pierwszą porażkę odkąd prowadzi go Gonçalo Feio, spadając na 7. pozycję.
Lech nie tylko zdobył bardzo cenne trzy punkty, ale również pokazał styl, który może być fundamentem na kolejne tygodnie. Jeśli Mikael Ishak utrzyma obecną formę, a zespół będzie grał z intensywnością z drugiej połowy, Kolejorz znów może stać się jedną z najmocniejszych ekip w lidze.