Kolejorz zapamięta tę majówkę z przykrością.

Lech Poznań doznał porażki z Górnikiem Zabrze, tracąc szansę na awans na podium. W niedzielne popołudnie, mimo przewagi w posiadaniu piłki, niebiesko-biali nie zdołali zdobyć gola i przegrali na własnym stadionie 0:1. Mimo że miejsce pucharowe wciąż pozostaje w zasięgu, pozostały tylko cztery kolejki, a rywale są tuż za plecami.

Kolejorz zapamięta tę majówkę z przykrością.

Lech miał szansę wyprzedzić Pogoń Szczecin w tabeli, ale nie udało się to osiągnąć. Pogoń zremisowała bezbramkowo na wyjeździe z Piastem, a zwycięstwo pozwoliłoby lechitom powrócić na podium. Zadanie nie było jednak łatwe, gdyż do Poznania przyjechał Górnik, który wciąż nie był pewny swojego miejsca w tabeli.

Trener Lecha, John van den Brom, postanowił ponownie zaskoczyć zmianami w składzie i wystawił trzech obrońców. W pierwszej połowie Lech Poznań był zespołem dominującym, ale nie potrafił stworzyć sytuacji bramkowej. Górnik dobrze bronił się przed groźnymi strzałami, a próby Jespera Karlstroema i Kristtofera Velde nie przynosiły efektów.

Kibice musieli czekać do 25. minuty na pierwszą groźną sytuację. Afonso Sousa i Artur Sobiech próbowali zaskoczyć Daniela Bielicę, ale ich strzały zostały zablokowane przez obrońców Górnika. Goście skupili się na kontratakach, jednak defensywa Lecha bez problemu radziła sobie z tym zagrożeniem.

W końcówce pierwszej połowy Nika Kwekweskiri miał okazję zdobyć bramkę z rzutu wolnego, ale jego próba została zatrzymana przez mur Górnika. W odpowiedzi, Dani Pacheco zagrał do Daisukego Yokoty, który precyzyjnym strzałem pokonał Filipa Bednarka. Zabrzanie schodzili do przerwy z jednobramkową przewagą.

Mimo przyspieszenia tempa gry w drugiej połowie, Lech Poznań nie zdołał zdobyć wyrównującego gola. Trener van den Brom wprowadził zmiany, ale to nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Górnik mógł nawet podwyższyć prowadzenie, ale strzał Pacheco został obroniony przez Bednarka. Ostatecznie, Kolejorz przegrał z Górnikiem Zabrze, marnując okazję na awans na podium.

Wybrane dla Ciebie