Sporty motoroweEmocje, kontrowersje i niedosyt – PSŻ Poznań remisuje z Unią Tarnów

Emocje, kontrowersje i niedosyt – PSŻ Poznań remisuje z Unią Tarnów

W niedzielnym starciu 1. Ligi Żużlowej kibice w Tarnowie byli świadkami emocjonującego widowiska. Mecz Autona Unii Tarnów z Hunters PSŻ Poznań zakończył się remisem 45:45, choć gospodarze byli o krok od pełnej puli. Błędy w decydujących momentach oraz jedna z najbardziej kontrowersyjnych decyzji sędziowskich w tym sezonie odebrały tarnowianom szansę na zwycięstwo

fot. UMP / archiwum
fot. UMP / archiwum
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Od pierwszego biegu było jasne, że spotkanie nie będzie jednostronne. Gospodarze rozpoczęli z impetem, a duet Matej Žagar – Mateusz Szczepaniak pewnie dowiózł 5:1. Odpowiedź gości z Poznania była natychmiastowa i od tej pory trwała wymiana ciosów. Żadna z ekip nie potrafiła zbudować większej przewagi, a losy meczu ważyły się niemal do ostatniego okrążenia.

Świetne występy indywidualne notowali liderzy obu drużyn. Timo Lahti był filarem tarnowian, kończąc zawody z imponującym dorobkiem 12 punktów. W barwach PSŻ błyszczał Ryan Douglas, a solidne wsparcie zapewnili mu m.in. Matias Nielsen i Bartosz Smektała.

Jednym z ważniejszych momentów była dwunasta gonitwa, w której doszło do kolizji pomiędzy Marko Lewiszynem i Bartoszem Smektałą. Na tor upadł tarnowski zawodnik, lecz decyzja arbitra zaskoczyła wszystkich – zamiast sprawcy kolizji wykluczony został jego partner z drużyny, Mateusz Szczepaniak. Decyzja sędziego wywołała natychmiastowe protesty i długą dyskusję wśród obserwatorów.

Największy cios dla gospodarzy przyszedł jednak w czternastym biegu. Tarnowianie prowadzili 5:1, co praktycznie gwarantowało im zwycięstwo w meczu. W decydującym momencie Lewiszyn nie tylko przeszkodził swojemu partnerowi w utrzymaniu rytmu, ale także sam stracił pozycję na rzecz znakomicie dysponowanego Matiasa Nielsena. Zamiast zwycięstwa 5:1 padł remis 3:3 – i to właśnie ten bieg zaważył na końcowym rezultacie.

W ostatniej gonitwie ponownie klasę pokazał Lahti, który ograł zarówno Douglasa, jak i Smektałę. Niestety dla tarnowian, Matej Žagar nie zdołał ukończyć biegu, co ostatecznie przypieczętowało podział punktów.

– "Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie, ale szkoda straconych okazji. Sami jesteśmy sobie winni" – przyznał po meczu jeden z tarnowskich zawodników.

Obie drużyny mają powody do niedosytu. PSŻ Poznań nie wykorzystał w pełni błędów rywala, a Unia Tarnów wypuściła zwycięstwo niemal z rąk. Choć remis w teorii może cieszyć poznaniaków, w praktyce to tarnowianie będą najdłużej analizować, jak doszło do tego, że pełna pula punktów im umknęła.

Dla PSŻ to cenny wyjazdowy remis, dla Unii – bolesna lekcja.

Wybrane dla Ciebie